![]() |
Źródło: Internet |
Od
dnia 4 marca, zgodnie z ustawą regulującą refundację leków,
Ministerstwo Zdrowia nie tylko zezwala na przepisywanie leków
zawierających kannabinoidy, ale również – w wybranych
przypadkach – będzie te leki refundował.
W końcu za terapię
medyczną marihuaną nie będzie płacił wyłącznie pacjent –
część kosztów, być może znaczną, pokryją rządowe pieniądze.
Ile
zapłacimy za medyczną marihuanę?
Dotąd
za 1 opakowanie leku Sativex, produkowanego z konopi (dostępnego na
receptę), płaciliśmy 2500 zł. To zawrotna kwota, biorąc pod
uwagę objętość buteleczki, wynoszącą zaledwie 10 ml. Jedna nie
wystarcza do ukończenia cyklu leczenia, więc ostateczny koszt
leczenia Sativexem sięgał 10 000 zł. Ile zapłacimy za marihuanę
po refundacji? TVN24 czy Gazeta Wyborcza podają optymistyczną
wersję – leki z konopi będą dostępne na ryczałt,
czyli w cenie 3,20 zł za opakowanie.
Refundacja
– nie każdego leku, i nie dla wszystkich
Refundowane
mogą być w Polsce te leki, które są w naszym kraju
zarejestrowane, i tylko w przypadku konkretnych wskazań. Zajmuje się
tym Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i
Produktów Biobójczych. W chwili obecnej Sativex zarejestrowany jest
wyłącznie jako środek łagodzący objawy spastyczności i związane
z nią dolegliwości w stwardnieniu rozsianym. Czy na refundację
leku będą mogli liczyć inni pacjenci?
Każdy
pacjent leczony medyczną marihuaną będzie traktowany indywidualnie
Dzisiaj
kannabinoidy zawarte preparacie Sativex, oraz inne substancje z
marihuany, testowane są w leczeniu bólu, nudności i wymiotów,
oraz w licznych innych chorobach jak AIDS czy choroba Crohna.
Ministerstwo, wedle informacji podawanych przez TVN24 nie zamyka
możliwości przed tymi pacjentami. Będą mogli liczyć na
zmniejszenie kosztów terapii, „jeśli
lekarz prowadzący leczenie
uzna, że są to leki najlepsze z możliwych, przynoszą wyraźną
poprawę stanu zdrowia, a jednocześnie nie mają równie dobrej
alternatywy w postaci innych produktów leczniczych.”
Za każdym razem wystawiając wniosek o leczenie marihuaną
lekarz będzie musiał też przedstawić dokumentację dotyczącą
wyników obecnie prowadzonej terapii, i skutków leczenia
kannabinoidami. Zatem każda
osoba leczona marihuaną medyczną ma podlegać ścisłej obserwacji
w kwestii wyników leczenia, a dane będą zbierane na centralnym
szczeblu – przez Ministerstwo Zdrowia. Jednak należy dodać, że
refundacja nie musi oznaczać, że leki będą dostępne
„na ryczałt”, czyli za wspomniane 3,20 zł za opakowanie.
Nawet w przypadku leków oznaczonych R nie zawsze jest to wspomniana
kwota. Są również różne stopnie refundacji, (30%, 50%), i dla
tego samego leku poziom odpłatności może być inny, w zależności
od pacjenta i jego choroby, i czy jest ona uwzględniona w
Charakterystyce Produktu Leczniczego.
Sprzedaż
medycznej marihuany będzie kontrolowana
Inne
leki powstające na bazie medycznej marihuany również będą
dostępne, ale nadal w ramach importu docelowego.
Tutaj konieczny jest wniosek lekarza prowadzącego, który uzyska
akceptację konsultanta wojewódzkiego w danej dziedzinie medycyny.
Procedura importu pozostanie więc niezmieniona, dopóki
inne preparaty z konopi nie doczekają się rejestracji w naszym
kraju. Można liczyć na to, że
wzrost zainteresowania pacjentów i zwiększenie ilości wniosków
wpływających do ministerstwa przyspieszy ten proces. Do tej pory
zgadzało się na refundowanie leków z marihuany w lekoopornej
padaczce dziecięcej, co jest zasługą dr Bachańskiego i Doroty
Gudaniec, którym udało się wywołać prawdziwą burzę w mediach.
Rząd PiS dokonał zmiany, której nie odważyło się wprowadzić
PO. Czy to rzeczywiście rewolucja w leczeniu medyczną marihuaną –
przekonamy się wkrótce.
Źródło: medycznyolej
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza