![]() |
Źródło: Internet |
Do
psychiatrów - specjalistów od nadzwyczajnych przypadków zgłaszali
się zaskoczeni rodzice kilkulatków pytający, dlaczego ich dzieci
tak szczegółowo opowiadają o przeżytej kiedyś śmierci. Szok
potęgowały incydenty, kiedy dziecko przypominało sobie nie tylko
tragiczny koniec, ale też dawnych bliskich i rzeczywistość…
poprzedniego życia.
Nagłośniony
kilka lat temu przypadek Jamesa Leiningera (ur. 1998) rozpoczęły
senne koszmary, w których chłopiec widział siebie w płonącym
samolocie. Zmieszani rodzice wsłuchiwali się w jego opowieści o
statku "Natoma" i walkach z Japończykami. Historię
kończyło roztrzaskanie maszyny pilota (również o imieniu James) w
wodach Pacyfiku. Andrea i Bruce - rodzice chłopca, zaniepokojeni
jego dziwnym zachowaniem, postanowili sprawdzić, czy odnosi się to
do realnych zdarzeń. Poszukiwania ułatwiły częste wzmianki o
"Jacku Larsenie" - rzekomym koledze Jamesa z poprzedniego
życia.
Leiningerowie
mówili, że udało im się odnaleźć Larsena, który potwierdził,
że podczas starć z Japończykami w marcu 1945 r. od trafienia w
silnik zapalił się samolot jego przyjaciela, Jamesa Hustona Jr.
Wychowana w naukach chrześcijaństwa para nie umiała wytłumaczyć
związku tej tragedii z opowieściami ich syna. Historia niebawem
przedostała się do mediów wywołując żywe (i nie zawsze
przychylne) reakcje. Z podobnymi problemami zmagało się jednak
wiele innych rodzin. Przez lata badacze zjawiska "pamięci
poprzednich wcieleń" zebrali relacje setek dzieci
opowiadających o sprawach, których nie mogły znać. Najwięcej
emocji budziły historie, w których padały słowa: "Mamo, ja
już kiedyś umarłem…".
"Zabili
mnie w morzu"
Choć
najbardziej znanym kolekcjonerem przypadków dziecięcych "wspomnień
reinkarnacyjnych" był dr Ian Stevenson (1918 - 2007), fenomenem
tym zajmowali się też inni badacze, w tym islandzki psycholog prof.
Erlendur Haraldsson (ur. 1931), który ustalił, że około 80
procent dzieci mówiących o poprzednich wcieleniach kończy swe
historie scenami gwałtownej śmierci (w wyniku morderstwa, wypadku
lub działań wojennych). Na wyjaśnienie części z nich Haraldsson
miał nawet własną teorię.
Jedna
z bardziej poruszających relacji z jego zbiorów opowiada o
libańskiej dziewczynce, Nadine, w której obudziły się wspomnienia
z życia młodej kobiety maltretowanej i ostatecznie utopionej w
morzu przez męża: "[Nadine] pokazywała swej matce, w jaki
sposób ‘jej mąż’ dokonał zbrodni, zaciskając jej najpierw
ręce na szyi. Wspominała też o swej córce Reemie. […] Ojciec
Nadine przywoływał opowieść o tym, jak pewnego dnia wynajął
łódkę, by popłynąć z rodziną na wyspę. Kiedy starał się
włożyć małą do wody, była śmiertelnie przerażona, drżała i
kurczowo się go trzymała. W drodze powrotnej miała powiedzieć
rodzicom: ‘Kiedyś zabili mnie w morzu’. Po tej wyprawie
aktywowały się u niej inne wspomnienia".
Zagadką
pamięci z poprzednich wcieleń jest jej tymczasowy charakter. Według
statystyk, wspomnienia pojawiają się w pierwszych latach życia
dziecka i utrzymują (z różnym natężeniem) przez kilka lat,
zanikając całkowicie do wejścia w okres dojrzewania. Równie
zaskakująca bywa spójność części relacji z aktualnymi
wydarzeniami. Niekiedy na ciele "reinkarnacyjnych dzieci"
odkrywano nawet sugestywne znamiona, mające być świadectwem
śmierci doznanej w poprzednim życiu.
"To
on mnie zabił!"
Choć
wiele tego typu opowieści pochodziło z Azji Południowo-Wschodniej,
gdzie powszechna jest wiara w reinkarnację, odnotowywano je również
w krajach islamskich, Czarnej Afryce i kręgu cywilizacji zachodniej.
Stosunkowo dużo historii o dzieciach pamiętających własną śmierć
pochodziło z Libanu i Turcji. Wśród nich był m.in. słynny
przypadek Semiha Tutuşmuşa (ur. 1958) z wioski Şarkonak (prow.
Hatay) - chłopca, który uznawał się za wcielenie Selima Fesliego
- ojca kilkorga dzieci, który zginął zastrzelony przez sąsiada.
Kilkulatek
czuł się szczególnie zżyty z rodziną Feslich, którą często
odwiedzał i która (do pewnego stopnia) zaakceptowała go jako "nowe
wcielenie" zmarłego ojca. Tutuşmuş okazywał ponadto jawną
wrogość do "swego" zabójcy - Issy Dirbekliego (który
odsiedział dwa lata za rzekomo przypadkowe postrzelenie Fesliego) i
planował na nim zemstę.
Nieco
mniej znana jest historia Süleymana Çapara (ur. 1966) ze wsi
Madenli (prow. Hatay) urodzonego z lekką deformacją czaszki, z
którą wiązała się historia jego tragicznej śmierci w poprzednim
życiu. W książce "Where Reincarnation and Biology Intersect"
("Na skrzyżowaniu reinkarnacji i biologii") dr Stevenson
pisał: "Kiedy chłopiec nauczył się mówić […] pojawiły
się u niego pierwsze odniesienia do szczegółów z poprzedniego
życia. Opisywał historię, w której on - młynarz - ginie w czasie
sprzeczki z jednym z klientów".
Dziecko
mówiło o sobie jako o "Mehmedzie młynarzu". Okazało
się, że w pobliskiej wsi Ekber rzeczywiście żył niejaki Mehmed
Bekler - były żołnierz, który pracował w tamtejszym młynie. W
1965 r. zmarł w szpitalu zraniony w głowę podczas bójki z
klientem, Mehmedem Bayrakdarem. Tak jak w przypadku Tutuşmuşa,
chłopiec z Madenli czuł silną więź z "dawnymi krewnymi",
którzy w pewnym stopniu ją odwzajemniali, mimo że tradycja
islamska (poza niektórymi odłamami, w tym alevi zamieszkującymi
m.in. w prowincji Hatay) nie kultywuje wiary w reinkarnację. Çapar
czuł silną nienawiść do "swojego" zabójcy. Kiedy
zobaczył go pierwszy raz, miał krzyknąć: "To on mnie
zabił!".
Mały
obcy człowiek
Dziecięce
wspomnienia o umieraniu wystąpiły także u Davida Llewelyna (ur.
1970) z Chester (Wielka Brytania), u którego rozpoczęły się od
koszmarów, w których pojawiał się obraz wielkiej dziury w ziemi
wypełnionej ludzkimi zwłokami. Chłopiec twierdził, że we śnie
bał się, że wpadnie do dołu, który otaczali uzbrojeni ludzie. Z
czasem przekształciło się to w rodzaj wspomnień, które zaczęły
niepokoić jego matkę i ojczyma. David opowiadał, że wrzucono go
do mogiły z ciałami, zaś kiedy spojrzał ku górze, zobaczył tam
inne dziecko, w którym rozpoznawał swego przyjaciela.
Sytuacja
stała się jeszcze dziwniejsza, kiedy David zaczął uczęszczać do
szkoły, gdzie zauważono, że nie może pozbyć się nawyku pisania
od prawej do lewej (jak w hebrajskim lub arabskim). Ponadto w jego
zachowaniu, zabawach i rysunkach pojawiały się motywy związane z
kulturą żydowską. Wyznawcą religii mojżeszowej był biologiczny
ojciec Davida, Solomon Rosenberg, o którym chłopiec jako dziecko w
ogóle nie wiedział - tak przynajmniej twierdziła jego matka,
Susan, która dodawała, że dziecko wychowywano na chrześcijanina.
Historie
tego typu dawały mocno do myślenia badaczom wspomnień
reinkarnacyjnych. Prof. Haraldsson uznał, że część z nich można
wytłumaczyć działaniem mechanizmów psychologicznych, sugestią,
dziecięcą wyobraźnią lub wpływem otoczenia (dotyczyło to m.in.
dzieci wychowanych w kulturze buddyjskiej lub hinduistycznej). Dużo
większym wyzwaniem było wyjaśnienie przypadków, w których
kilkulatkowie nie tylko opowiadali o szczegółach z życia osób
zmarłych, ale też posiadali charakterystyczne dla nich znamiona.
Przypadki
"dzieci reinkarnacji" budzą skrajne emocje. Rzadko
wspomina się jednak, że bywają też szokiem dla rodziców (nie
tylko tych wychowanych w kulturze europejskiej). Wielu z nich
przytłaczała świadomość, że córka lub syn czuje się zupełnie
obcym człowiekiem i jawnie to manifestuje (prof. Haraldsson
odnotował historię, w której pewien libański chłopiec powiedział
matce: "Moja żona miała piękniejsze oczy niż ty!"). Na
szczęście dla rodziców (ale niekoniecznie dla nauki), dzieci
wyrastają z tych wspomnień.
Źródło: strefa tajemnic
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz