![]() |
Źródło: Internet |
Antybiotyki
są uważane przez świat lekarzy za jeden ze skuteczniejszych leków
zwalczających poważne zakażenia bakteryjne. Sięgamy po nie prawie
za każdym razem, gdy objawy zakażenia bakteryjnego stają się
niewygodnie uciążliwe.
Są bardzo oczekiwaną formą również w
okresie jesienno-zimowym, kiedy to antybiotykami leczymy grypę i
inne infekcje.
Badania
dowodzą, iż po pierwsze antybiotyki są coraz częściej nadużywane
i często stosowane są niezgodnie z ich przeznaczeniem, po drugie
prowadzą do szeregu innych komplikacji, o których będzie ten
artykuł.
Zdążyliśmy
się już przyzwyczaić, że sięgając po lekarstwa musimy liczyć
się z ich skutkami ubocznymi. Dla większości wiadomym jest fakt,
że lecząc jeden symptom chorobowy narażeni jesteśmy na wiele,
wiele innych symptomów, o których informuje nas ulotka zamieszczona
do leku. Dlaczego tak jest, to temat na inny artykuł, dzisiaj
chciałabym się skoncentrować na antybiotykach.
Jak
już zapewne część z Państwa wie, aby powstał nowotwór
(rozpatrując to zjawisko na poziomie tylko biologicznym) potrzebne
jest korzystne środowisko. Dla nowotworu są to m.in. toksyny,
metale ciężkie oraz grzyby.
Pierwszy
antybiotyk, który został wykryty przez świat nauki w 1929 roku
przez Aleksandra Fleminga to penicylina. Antybiotyk najogólniej
rzecz ujmując ma za zadanie unieszkodliwić niektóre rodzaje
bakterii. Sam odkrywca penicyliny ostrzegał przed nadużywaniem tego
leku, jednak jak widać jego słowa nie wzbudziły zainteresowania w
świecie medycznym. Jego odkrycie miało ścisły związek z
działaniem na organizm pewnego grzyba o nazwie Penicillium
(od
którego wywodzi się nazwa pierwszego antybiotyku).
Przez
wiele dziesięcioleci uważano, że penicylina ma zbawienny wpływ na
działanie, niektórych kłopotliwych drobnoustroi
powodujących choroby naszego organizmu.
Około
30 lat później inni naukowcy, a w tym polski naukowiec dr Anatol
Rybczyński przez wiele lat prowadzili
badania nad komórkami nowotworowymi. Odkryli
oni, że każdy bez wyjątku nowotwór zawiera pleśń (grzyb)
penicillium.
Występuje on w organizmie chorego pod wieloma postaciami. Odkryto,
że istnieje 260 odmian tej pleśni, to dokładnie tyle ile jest
odmian nowotworów. To
czy nowotwór przybiera formę złośliwą, czy nie ma to również
związek z tą pleśnią.
W
nowotworze niezłośliwym znajdują się tylko drobne niedojrzałe
postacie pleśni. Natomiast przy nowotworze złośliwym, pleśń
zaczyna zarodnikować.
Siły
obronne ustroju ludzkiego długi czas zdolne są przeciwstawiać się
dojrzewaniu i zarodnikowaniu pleśni, jednak gdy wyczerpuje się
odporność organizmu ludzkiego wtedy wzrost i dojrzewanie pasożyta
(bo tym właśnie jest penicillium)
następują szybko. Jest to powodem również przerzutów
nowotworowych.
Do
osłabienia układu obronnego organizmu w bardzo dużej mierze
przyczynia się właśnie ten pasożyt. W przypadku raka, kiedy mamy
do czynienia z zakażeniem ustroju pleśnią, grzybek ten wytwarza
truciznę w postaci ANTYBIOTYKU PENICYLINY. Im guz jest większy tym
więcej antybiotyku powstaje. Jeśli jest kilka guzów nowotworowych,
to wszystkie one produkują antybiotyk równocześnie. Penicylina
wytwarzana jest przez całą dobę niszcząc wszystkie stany
zapalne, a przede wszystkim białe ciałka krwi w organizmie co
ułatwia to
coraz większy
rozrost pasożyta
powodując wyniszczenie
organizmu tzw. charłactwo nowotworowe.
Śmierć
chorego z powodu nowotworu na poziomie biologicznym jest wynikiem
zwycięstwa pleśni w walce, która rozegrała się między tym
drobnoustrojem, a organizmem ludzkim.
Jak
działa penicylina?
Osoba,
która spożywa antybiotyk zauważa u siebie poprawę w postaci
spadku gorączki, bólu i polepszenia samopoczucia. Jednak nie zdaje
sobie
ona
najczęściej
sprawy, że antybiotyk nie niszczy szkodliwych bakterii, ale za
to wpływa
na jego ustrój.
Na
skutek tego rodzaju leczenia po pewnym czasie dochodzi do powstania
ponownego stanu zapalnego w tym samym miejscu. Podany ponownie
antybiotyk, porażając system obronny organizmu, po raz kolejny nie
dopuszcza do stanu zapalnego, nie niszcząc jednak
nadal
infekcji. Czyli znów nie leczymy przyczyny tylko skutki. Dlatego w
wyniku tego leczenia pacjent choruje coraz częściej na takie
choroby jak angina, czy zapalenie oskrzeli,
bo bakterie nadal są w organizmie, z ta różnicą, że antybiotyk z
czasem przestaje działać. Organizm uodparnia się na niego,
a bakterii przybywa.
Wtedy
najczęściej mówimy potocznie, że taka osoba ma skłonności do
tego typu chorób lub że taka jest „uroda” jego organizmu.
Niezależnie
od tego wraz z antybiotykami wprowadza się do organizmu człowieka
drobnoustroje grzybiczne, które rozmnażają się i po kilku, czy
kilkunastu latach dojrzewają i przekształcają się w nowotwory.
Czyli
leczymy anginę, pracując jednocześnie w przyszłości na chorobę
nowotworową!
![]() |
Źródło: Internet |
Należy
w tym miejscu zaznaczyć, że
zarażamy się infekcją grzybiczą również w inny sposób. Za
przykład posłużyć tu mogą chociażby ulubione przez niektórych
serki pleśniowe, następnie do pożywienia zwierząt hodowlanych
dodawane są antybiotyki, dzięki którym kury szybciej przybierają
na wadze, kolejny powód to przeznaczanie na ubój zwierząt chorych
na nowotwory złośliwe.
Niestety
te grzyby nie giną w czasie gotowania, bo to dla nich zbyt niska
temperatura, więc domowa
obróbka termiczna nic nie da.
Pomimo
tego, że wyniki tych badań istnieją od wielu lat, nie bardzo są
rozpowszechniane i nadal używa się penicylinę
w leczeniu!
A
na ulotkach tych „leków” jako skutek uboczny podaje się między
innymi zmiany grzybiczne w organizmie, np. grzybica jamy ustnej, czy
pochwy.
It's hard to come by experienced people about this subject, however, you
OdpowiedzUsuńsound like you know what you're talking about!
Thanks
Pretty section of content. I just stumbled upon your site and
OdpowiedzUsuńinn accession capital to assert thnat I get in fact enjoyed account your blog posts.
Any way I will be subscribing to your augment and even I achievement you access consistently fast.