![]() |
Źródło: Internet |
Jak
każdy może się przekonać, głównym celem rządów, nie tylko w
Polsce, jest wprowadzenie tzw. „zasad zdrowia publicznego”, jako
koronnego argumentu w leczeniu społeczeństw, czyli zabieraniu jego
podatku zdrowotnego na inne, wymyślane przez urzędników cele.
Pomimo powszechnej wiedzy, istniejącej od czasów cywilizacji
greckiej i rzymskiej, a więc od ponad 2500 lat, że zdrowie jest
sprawą indywidualną, od II wojny Światowej robi się wszystko, aby
zmonopolizować problematykę zdrowia i leczenia.
Warstwa urzędnicza,
praktycznie „wrzód na ciele”, stara się za wszelką cenę
uzasadnić swoje istnienie, wymyślając coraz to nowe przepisy
wykonawcze, najczęściej półtajne, do istniejących ustaw. Takim
wymyślonym przepisem jest obecna walka z homeopatią. Zastrzegam
się, że jako chirurg i fizyk medyczny nie mam większego pojęcia o
homeopatii, ale dostępne prace naukowe wskazują, że nie zanotowano
żadnego przypadku śmierci po stosowaniu leków homeopatycznych w
ostatnim stuleciu. Natomiast po stosowaniu leków, oficjalnie
dopuszczonych przez urzędników, ze specjalnie powołanych urzędów,
do sprzedaży, tylko w USA notuje się ponad 200 000 zgonów rocznie.
Porównując z liczebnością Polski oznacza to, że około 10 000 –
20 000 osób umiera w Polsce z powodu działalności Komisji
Przejrzystości, czy Ministerstwa zwanego Ministerstwem Zdrowia.
Jak
opisuje dr D. Shepherd w publikacji „Homeopatia w chorobach
zakaźnych”, leczyła ona z powodzeniem epidemię krztuśca. W
grupie leczonych według medycyny rządowej choroba trwała około 6
miesięcy. Natomiast dzieci leczone homeopatyczne po 14 dniach
przestawały kaszleć i wracały do zajęć szkolnych. Pierwszy etap
likwidacji nauki w Polsce polegał na przejęciu czasopism
medycznych, czyli ich unicestwieniu na początku lat 1990. Z 2000
tytułów naukowych i nakładu koło 10 milionów egzemplarzy, nie
pozostało nic. Monopol zdobyły firmy wydawnicze obcej narodowości,
reprezentujące generalnie przemysł farmaceutyczny i banki. Widać
to wyraźnie choćby w reklamach namawiających lekarzy do rzekomo
świetnych pożyczek w określonych bankach. W ten prosty sposób
zlikwidowano możliwość kształcenia się lekarzy, pozostawiając
jedynie „wchłanianie” tzw. wytycznych i procedur. Zrobiono to
bez żadnego protestu ze strony medycznych uczelni i Izb Lekarskich,
już istniejących w tym czasie. Od 20 lat jesteśmy pozbawieniu
informacji, czy stosowane przez nich leczenie ma jakąkolwiek wartość
medyczną. Dawniej każda klinika, czyli naukowy szpital, miał
obowiązek przynajmniej co jakiś czas publikować dane, dotyczące
przeżywalności chorych leczonych u siebie, z podaniem metod
leczenia i jednostek chorobowych.
Jak udowodniły prace publikowane w Lancecie przed ponad 10 laty, ponad 30% stosowanych procedur leczniczych nigdy nie było weryfikowanych naukowo i nie posiada żadnego znaczenia medycznego. Do takich procedur należy na przykład mammografia, wciskana kobietom za „darmo”, o czym pisałem wielokrotnie. Do takich procedur należy badanie PBS wciskane mężczyznom, rzekomo jako badanie profilaktyczne, ostrzegające przed rakiem prostaty, zdemaskowane jako nic nie warte wyrzucanie pieniędzy, przed ponad 10 laty. Do takich badań należą testy wirusologiczne przeciwko rzekomemu rakowi szyjki macicy, kiedy wiadomo, że ponad 95% zakażeń znika samoistnie, bez żadnego leczenia. Do takich szkodliwych badań należy nagminne wykonywanie tomografii komputerowej – TK, zlecane przez onkologów w przypadku jakichkolwiek podejrzeń, chociaż student po drugim roku medycyny powinien wiedzieć, że jedno badanie TK przekracza wartość dopuszczalną promieniowania dawki 5-letniej. Musisz wiedzieć Drogi Czytelniku, że praktycznie cała prasa w Polsce jest własnością spółek niemieckich, natomiast cała prasa niemiecka od 1949 roku do 2099 roku jest pod kontrolą rządu USA.
Jak udowodniły prace publikowane w Lancecie przed ponad 10 laty, ponad 30% stosowanych procedur leczniczych nigdy nie było weryfikowanych naukowo i nie posiada żadnego znaczenia medycznego. Do takich procedur należy na przykład mammografia, wciskana kobietom za „darmo”, o czym pisałem wielokrotnie. Do takich procedur należy badanie PBS wciskane mężczyznom, rzekomo jako badanie profilaktyczne, ostrzegające przed rakiem prostaty, zdemaskowane jako nic nie warte wyrzucanie pieniędzy, przed ponad 10 laty. Do takich badań należą testy wirusologiczne przeciwko rzekomemu rakowi szyjki macicy, kiedy wiadomo, że ponad 95% zakażeń znika samoistnie, bez żadnego leczenia. Do takich szkodliwych badań należy nagminne wykonywanie tomografii komputerowej – TK, zlecane przez onkologów w przypadku jakichkolwiek podejrzeń, chociaż student po drugim roku medycyny powinien wiedzieć, że jedno badanie TK przekracza wartość dopuszczalną promieniowania dawki 5-letniej. Musisz wiedzieć Drogi Czytelniku, że praktycznie cała prasa w Polsce jest własnością spółek niemieckich, natomiast cała prasa niemiecka od 1949 roku do 2099 roku jest pod kontrolą rządu USA.
Czyli
w Polsce może być tylko to publikowane, co nie przeszkadza
interesom amerykańskim. Z drugiej strony wiadomo, że wszystkie
największe banki i praktycznie cały liczący się przemysł
farmaceutyczny usadowiony jest w USA. Czyli innymi słowy, za
określoną reklamę produktów leczniczych odpowiada FED. Jak już
pisałem, cała sprawa sprowadza się do monopolu, ponieważ pozwala
to obniżyć koszta jednostkowe i zwiększyć zysk globalny. Zdrowie
publiczne jest to rodzaj taśmy produkcyjnej, jaką opracował na
początku XX wieku Henry Ford. Taśma z pacjentami porusza się w
określonym tempie. Stad te zapisy i kolejki. Przy taśmie siedzi
człowiek zwany lekarzem i wypełnia procedury tak jak robotnik w
fabryce. Może wkręcać tylko taką śrubkę, jaka znajduje się w
jego procedurze. Stąd te kolejki. Zauważ, że lekarz po studiach
może leczyć każdą chorobę w ośrodku zdrowia, ale jak osiągnie
wyższy stopień wtajemniczenia medycznego, na przykład zdobędzie
specjalizację z zakresu neurochirurgii, czy kardiologii, to już
leczyć katarku u dziecka nie może, ponieważ procedury kwalifikują
tego rodzaju dolegliwość dla pediatrów.
Dlaczego
taka monopolizacja? To proste, w ten sposób wytresowany osobnik
sprzedaje tylko to, co mu dajemy. Wiadomo, że wszystkiego czytać
nie może. Więc jak wprowadzamy nowy preparat, to reklamujemy go w
czasopismach, których potencjalnych odbiorców jest najwięcej na
przykład wśród pediatrycznych. Powoduje to znaczne oszczędności
na reklamie, a przecież wiadomo, że marketing to aż 30% kosztów
leku. Wiadomo, że ten neurolog rzadko sięga do takich czasopism
pediatrycznych i nie daj Panie Boże, leczyłby starym, a więc
tańszym preparatem. No i strata jest oczywista. Szczególnie jak to
pomnożymy przez liczbę dzieci chorych. Aby nie być gołosłownym
to przypomnę, w tej hecy zwanej świńską grypą lekarze z
Towarzystwa Wakcynologicznego, na przykład prof. Wysocki, czy
Simoniden, namawiali do leczenia grypy lekami typu Tamiflu.
Pierwotnie preparat ten był zalecanego tylko dla ptasiej grypy. Jak
wiadomo, z ptasia grypą był niewypał, a leki pozostały w
magazynie. Opakowanie kosztowało ponad 200 złotych. Nasi celebryci
reklamowali to jako cudowny preparat na grypę. A jak jest prawda?
Cochrane Data Base podaje, że leczenie tym preparatem przyspiesza
wyzdrowienie o 12 godzin!!! Koszt leczenia poprzednimi lekami, czyli
na przykład aspiryną wynosił jakieś 10 złotych. Rozumiesz teraz,
o co chodzi. Po prostu chcieli Ciebie oskubać na dwieście złotych.
Te dwieście złotych pomnożone przez 3 miliony chorych to całkiem
ładna kwota, nieprawdaż?
Zauważ, w procedurach NFZ nie istnieje możliwość wykonywania badań 25 OHD, ani u kobiet w ciąży, ani u kobiet z rakiem piersi, ani u chorych „sercowych”, a jednocześnie wiadomo od stu lat, że na przykład kobieta po dzieciach traci zęby. Przecież jak traci zęby, to jest pacjentką stomatologa, a przecież to my sprzedajemy preparaty stomatologiczne. To jest właśnie perpetuum mobile, w którego istnienie fizycy nie chcą wierzyć. Widzisz więc Czytelniku, jak wiara może czynić cuda i wypełnić Twój mieszek, lub go uszczuplać, w zależności od tego, po której stronie aktualnie się znajdujesz. A każdy robotnik, lekarz za wypełnianie procedur, chociażby najgłupszych, nie jest karany, a jak zrobi coś wbrew procedurom, to ściga go cały aparat urzędniczy. W tym państwie istniejącym formalnie blokowane są wszelkie informacje, dotyczące szkodliwości procedur medycznych. Przykładowo, udowodniono na podstawie badań w Anglii, przeprowadzonych w latach 2012-2013 przez lekarzy obsługujących 95% ludności Wyspy, że osoby zamieszkujące teren, w którym stężenie fluorków w wodzie jest powyżej 0,7 ppm mają niedoczynność tarczycy aż o 62% WIĘKSZĄ od ludzi zamieszkujących tereny, w których stężenie w wodzie nie przekracza 0,3 ppm. Zauważ, że w Polsce GIS ustalił z sufitu normy stężenia fluorków aż o 500% większe od stężeń powodujących niedoczynność tarczycy. Mało tego, pod bokiem Ministerstwa i Izb Lekarskich, zarówno Okręgowej, jak i Naczelnej w samej Warszawie, kwitnie znachorstwo w rodzaju fluoryzacji zębów, co dodatkowo powoduje wchłanianie trującej neurotoksyny, a nie ma żadnego znaczenia dla rozwoju próchnicy. Teraz chyba rozumiesz Dobry Człowieku, co to znaczy monopol informacji.
Ukazał
się ciekawy artykuł byłego trolla internetowego Entry-met. Autorka
wyjaśnia mechanizmy ogłupiania społeczeństwa, jakich nauczają na
kursach i zasady tworzenia takich witryn. Te specjalne witryny
nazywane są w gwarze tituszkami, od antymajdanowego chuligana w
Kijowie. Wnioski z tej pracy są następujące: wystarczy 10 takich
trolli, aby opanować cały internet w danym temacie. Koszt
utrzymania tych trolli jest w stosunku do zysków pomijalny. Pierwsze
10-30 stron w wyszukiwarce „Google” niestety jest obarczonych
znacznym prawdopodobieństwem bycia tituszkami.
Na
koniec najważniejsze… W opublikowanym 18 maja przez D.
Gutierraza artykule, jest podsumowanie badań nad związkiem statyn,
masowo zalecanym przez polskich kardiologów, z zachorowalnością na
cukrzycę nawet uprzednio zdrowych osób. Badania zostały
opublikowane w „Journal General Internal Medicine” 28 kwietnia
2015 roku, a przeprowadzone przez Uniwersytet w Teksasie. Naukowcy
zbadali dokumentację 26 000 ludzi z wojskowego systemu opieki
zdrowotnej TRICARE, z okresu od 2003 roku do 2012 roku. I co się
okazało? Okazało się, że aż o 87% zwiększyło się zachorowanie
na cukrzycę o pacjentów otrzymujących statyny. Ale u osób z
predyspozycją do cukrzycy, powikłania cukrzycowe wystąpiły aż o
250% częściej. Wyniki były na tyle interesujące, że postanowiono
prześledzić dodatkowo inną grupę 22 000 chorych. Również
okazało się, że nastąpił aż o 100% wzrost zachorowań na
cukrzycę w grupie przyjmującej statyny. Ale nie ma sprawy, my
produkujemy też leki na cukrzycę.
A tak na marginesie, obniżanie poziomu cholesterolu powoduje obniżenie pojemności Twojego mózgu. Pamiętaj, że 25% cholesterolu, to Twój mózg. Teraz więc wiesz, dlaczego przepisują Tobie preparaty obniżające cholesterol. Nie masz prawa kojarzyć i zadawać głupich pytań, a nie daj Panie Boże, jeszcze byś wystąpił, po rozpoznaniu u Ciebie cukrzycy, o odszkodowanie do lekarza, który karmił Ciebie statynami?
I to by było na tyle, w kwestii związku statyn z pogarszaniem Twojego zdrowia. Związku statyn z poprawą Twojego zdrowia nie ma.
A tak na marginesie, obniżanie poziomu cholesterolu powoduje obniżenie pojemności Twojego mózgu. Pamiętaj, że 25% cholesterolu, to Twój mózg. Teraz więc wiesz, dlaczego przepisują Tobie preparaty obniżające cholesterol. Nie masz prawa kojarzyć i zadawać głupich pytań, a nie daj Panie Boże, jeszcze byś wystąpił, po rozpoznaniu u Ciebie cukrzycy, o odszkodowanie do lekarza, który karmił Ciebie statynami?
I to by było na tyle, w kwestii związku statyn z pogarszaniem Twojego zdrowia. Związku statyn z poprawą Twojego zdrowia nie ma.
Źródło: dr Jerzy Jaśkowski, WolneMedia.net
Dodałabym jeszcze: bierz statyny a będziesz niedołężna. Na własnej skórze przekonałam się jak statyny porażają mięśnie. Gdybym brała statyny jak zalecał mi lekarz to dziś nie zwlokłabym się z łóżka! Sama doszłam do tego jak one mi szkodzą i samowolnie odstawiłam ich branie. Zaczęłam po prostu od razu wracać do zdrowia.
OdpowiedzUsuń